niedziela, 1 lutego 2015

P3 - 8dpt happy endu nie będzie

Cóż... Jest tak jak się spodziewałam. W sumie liczyłam na cud, ale jak widać mnie one się nie należą. Jest mi strasznie przykro, bo przecież tym razem było wszystko super, jak należy. 2 piękne zarodki w piątej dobie, screatching, imsi, primo vision... Ale widać widać nic nie zagwarantuje nam szczęścia. 

Zostały jeszcze trzy mrozaczki, po które na pewno pojedziemy, ale nie wiem czy na tym nie będzie koniec przygody z in vitro. Serce mi pęka, ale ileż można. Z każdym kolejnym transferem moja nadzieja na dziecko jest mniejsza. Nie wiem czy możemy coś jeszcze zrobić... Poza tym mąż niestety też nie daje mi wsparcia. Zachowuje się jakby etap ooczekiwania już go niedotyczył. On zrobił swoje, oddał nasienie, a teraz kobieto to jest twoja działka. Już chyba nie będę walczyć z wiatrakami. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co myślisz