wtorek, 20 października 2015

23tc - połówkowe

Nasze 511 gramów szczęścia! W piątek mieliśmy tzw. połówkowe. Obejrzeliśmy bardzo dokładnie naszego synusia. Stópki, nóżki, interesik, brzuszek, serduszko, rączki i główkę. Wszystko jest w normie. Nie ma ryzyka rozszczepu podniebienia, wargi, kręgosłupa ani ryzyka wodogłowia. Serduszko pracuje miarowo 134bmp, ma 4 komory i brak jakichkolwiek nieprawidłowości. Jest pełny żołądek, pęcherz moczowy. Wszystko jak trzeba. Dobre przepływy w naczyniach. Jestem bardzo szczęśliwa. Rośnie jak na drożdżach i wygląda na to, że będzie długi po tatusiu. Stopę nasz maluszek ma już 4cm! Długaśnie nóżki i rączki. W ogóle wydaje mi się, że będzie podobny do męża, ale co tam. Może chociaż będzie miał moje oczy, albo włosy? Kocham go szalenie. Kocham kopniaki, ruchy i nocne harce. Oczywiście chcę żeby został w brzuszku do lutego, ale już nie mogę się doczekać aż będę mogła go przytulić. 

Na razie robię kocyk na szydełku dla siostry i jej synka :D Trochę czytam, choć jakoś średnio mnie to wciąga. A tak, to sobie śpiewamy, spacerujemy, czasem trochę pogotujemy. W weekend mamy imprezę urodzinową mamy więc trzeba trochę poszykować, bo to niespodzianka ma być. 
W czwartek jeszcze muszę do PUPu jechać... Ciekawe co mnie czeka. W końcu muszę powiedzieć, że jestem w ciąży i w sumie nie szukam pracy teraz. Mam nadzieję, że mnie nie wykreślą... ech jaki piękny jest ten kraj. 
Za tydzień we wtorek urodziny siostry w środę wizyta, w czwartek warsztaty Bezpieczny Maluch. Ale mi leci ten październik. Jak listopad tak mignie to przecież grudnia nie zauważę i już będzie trzeba iść do szpitala witać się z syneczkiem. Lekarz znów ostatnio wykazał się humorem i zapytał jak chcę rodzić: naturalnie czy po ludzku (cc) :) Oczywiście moje chcenie już zna i na mój tekst, że jak włożył to mógłby wyjąć, przecież od męża nie mam co dużo wymagać bo się wiele nie przyłożył, to powiedział że postara się przyłożyć już do samego końca. Z resztą jak mały będzie tak rósł to przecież rodzić ponad 4kg bywa już niebezpieczne zwłaszcza dla maluszka. Ja nie mam zamiaru ryzykować. 
Dziś jeszcze dostałam kolejną wspaniałą wiadomość. Moja koleżanka, która też starała się kilka lat o dziecko i przeszła kilka in vitro usłyszała serduszko swojego maleństwa! Cieszę się niesamowicie. 
 
A tym czasem wracam do szydełkowania.

P.S. Nela jeśli czytasz nas jeszcze czasem, to daj znać jak się macie :)

2 komentarze:

  1. Czytam,czytam :) My byliśmy na połówkowym w zeszłym tygodniu Mała ważyła 466 g :) I wszystko w porządku, tylko mała wstydzioszka nam rośnie bo twarz zakrywała rączkami :) Nasz lekarz twierdzi, że wszystko to co dobre to dzieci po tatusiach dziedziczą ;). Aby do lutego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowicie się cieszę, że i u Was wszystko dobrze. Niech zdrowo rośnie Mała królewna :D A do lutego już coraz bliżej mamy :)

    OdpowiedzUsuń

Napisz co myślisz