czwartek, 3 września 2015

Sobotnia wizyta udana. Maluch rośnie miał już prawie 10cm. Wszystko jest prawidłowo. Już nie stresuję się tak bardzo przed każdą wizytą. Jakoś czuję, lub wmawiam sobie, że wszystko będzie dobrze, że dotrwamy do lutego i że nasz synek urodzi się cały i zdrowiuteńki. 

Siostry fasolka też ma się dobrze. We wtorek miała 3,6cm. Dopiero teraz zauważam jak duża różnica w podejściu do ciąży jest gdy starało się latami i tak na prawdę "rzutem na taśmę" udało się wygrać tę walkę, a kiedy ciąża po prostu staje się faktem. Ja chucham, dmucham, chodzę już na spacery, ale tylko jak jest chłodno lub wieczorem i to nie długie, dużo odpoczywam, leżę i modlę się by wszystko było dobrze. Miewam ok czterech dni po wizycie małe załamanie czy aby na pewno wszytko jest dobrze. O ciąży najchętniej nikomu bym nie mówiła, zwłaszcza, że nic nie widać jeszcze. 
A siostra... wyluzowana na maxa, do końca sierpnia pracowała, a lekkiej pracy nie miała, chodzi na długie spacery, jeździła nad wodę, na basen, żyje jak żyła. Dobrze. Przynajmniej jedna z nas nie ma świadomości jak życie potrafi być ciężkie. Mam nadzieję, że jej ciąża będzie dalej taka bezproblemowa. O ile moje życie byłoby spokojniejsze, gdybym wiedziała mniej :)

Próbuję właśnie zamówić kilka książek o maluchach, ale strona księgarni coś mi się zawiesza. Chciałabym małego wychowywać w duchu rodzicielstwa bliskości więc postanowiłam trochę zgłębić temat. Pozycje które zamierzam przeczytać to:
  • Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły. 
  • Wyzwoleni rodzice, wyzwolone dzieci. Twoja droga do szczęśliwej rodziny. 
  • Dziecko z bliska. Zbuduj szczęśliwą relację. 
  • Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy.
Zapisałam się też na warsztaty Mamo to ja, Świadoma mama oraz Bezpieczny maluch. Dwa spotkania są we wrześniu, jedno pod koniec października. Mam nadzieję, że dowiem się wielu ciekawych rzeczy.

A tymczasem wyczekuję kolejnej wizyty 16.09 g.12.00 aaa no i dziś mamy pełny 16tc. Coś mi zaczęło przyspieszać :) ale to dobrze. Teraz byle do usg połówkowego, potem do 25tc, 30tc święta, styczeń i będziemy rodzić. Dla maluszka jeszcze nic nie mam oczywiście. W styczniu kupimy mebelki, to akurat miesiąc będzie na pranie i układanie ubranek. Muszę w ogóle jakaś listę zrobić czego będziemy potrzebować, bo niby wszystko wiem, a jak potem przyjdzie co do czego to się okaże, że połowy rzeczy nie mam. Ale czasu troszkę jeszcze mamy.

P.S. Nela jak u Was? Podniosło się łożysko?

2 komentarze:

  1. Super wiadomości tylko się cieszyć :)


    Moja siostra też była w ciąży i cieszyłyśmy się,że będziemy razem chodzić jednak się nie udało... poroniła...

    Podniosło się, podniosło na szczęście ale lekarz nie kazał "szaleć" bo to rożnie może jeszcze być więc dalej oszczędny tryb życia. Byliśmy na badaniach prenatalnych i wszystko wporządku Maleństwo rośnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że i u Was idzie wszystko już w dobrym kierunku. Najważniejsze że Maluszek jest zdrowy i rośnie. A z oszczędnego trybu życia trzeba tylko korzystać, bo w lutym już nie będzie na to czasu.
      Przykro mi z powodu siostry. Ale mam nadzieję, że wkrótce wróci do niej Maluszek.

      Usuń

Napisz co myślisz