piątek, 12 września 2014

9dc, 8ds Gonapeptylem, 7ds Gonalem

W poniedziałek punkcja. Jest 6 pęcherzyków, jak to określił lekarz - ładnych. Jak na AMH 3,5 to mało. Ile z tego będzie komórek, nie wiadomo. Czy dojdzie do transferu, nie wiadomo. Krwawienie ustało. Na szczęście.

Estradiol ze środy 700 czyli dobrze, ale szału nie ma. Punkcję można zrobić - zgodnie regułami z programu - jeżeli wartość estradiolu wynosi 150-200pg/pęcherzyk co powinno świadczyć o tym, że w pęcherzyku są komórki. Zgodnie z wyliczeniami moglibyśmy liczyć na 4 komórki. Ale to tylko przypuszczenia. Ostatnio mieliśmy tylko dwie, przy estradiolu 350, więc mogłoby się zgadzać.
Co do krwawienia, to może występować podczas stymulacji w przypadku gdy jajniki przestają reagować i zostaje zahamowany wzrost pęcherzyków. Na szczęście lekarz wykluczył to w moim przypadku. Przyczyna więc nieznana.

Czasami zastanawiam się do czego to wszystko nas prowadzi? Jak to się skończy? Czy in vitro jest tylko spełnianiem naszych zachcianek o byciu rodzicem biologicznym, czy może jednak wyrazem siły i waleczności o marzenia, o to co w naszym życiu najważniejsze. Przecież Matka nigdy się nie poddaje. Walczy o swoje dziecko zawsze i do końca, choćby nie wiem co. Nie chodzi tu o altruizm a jedynie o wyraz miłości, tej jedynej, bezwarunkowej, najpiękniejszej. Największym szczęściem w życiu jest kogoś tak kochać i być tak kochanym, a taka miłość istnieje tylko między rodzicem a dzieckiem. Dzieckiem długo wyczekiwanym, upragnionym, wymodlonym, wyśnionym. Nie mam wątpliwości, że postępuję dobrze. Zgodnie ze swoim sercem. Bo czym w życiu można się kierować jak nie sercem?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co myślisz